Kolej na Wielkopolskie 9/2022

21 Kolej na relaks „Szafiry”wtechnikumłączności.Muzykabyłaobecna cały czas wmoim życiu. Stała się najważniejsza. Trochę czasu spędził Pan za granicą. Raz, dwa razydo rokuwracałemnamiesiącdoPolski, alewsumiewFinlandii byłem9 lat, rokwSzwecji i 13 lat w Norwegii. W sumie 21 lat spędziłem w Skan- dynawii. Jak się wszystko pozmieniało w 1993 roku, postanowiłemwrócić na stałe. Wtedy takie kontrakty zagraniczne to było coś. Pierwszy miałem na 14 miesięcy bez powrotu do kraju. Stwierdziłemwtedy, żemuszę załatwić ślub, bo z narzeczoną jesteśmy razem już 7 lat, a niemogę jej na takdługi czas zostawić. Nie chciałem, żebyśmybyli takdługo rozdzieleni. NapisałemwtedydoWarszawy doambasady, abył toczasbez faksów, Internetu,maili, a na połączenie telefoniczne czekało się godzinami na poczcie, żebydali namzgodęna zawarcie związku małżeńskiego. Udało się. Bardzo trudno było, ale dostała paszport i wizę, to był 1973 rok. I cały czas jesteśmy razem. Już ponad 50 lat. Jak poznał Pan żonę? Mój zespół „Szafiry” grałwklubieKwadrat.Mieliśmy tamteż tygodniowo trzywieczorki taneczne. Pewne- go razu zobaczyłem Ją po prostu na ulicy. Mieszkała niedaleko klubu. Nie przychodziła do klubu, bo była za młoda, ale mnie od razu wpadła w oko. Koledzy przebierali w dziewczynach, a ja czekałem na nią. I okazja się nadarzyła. Wklubie, wktórymrobiliśmy próby Szafirów, w czasie przerwy ona tam przyszła kupić batonik i miała takie małe radyjko „Koliber” z podłączoną oczywiście dodatkową baterią. I coś nie chciałoodbierać.Zapytałem,czymogępomóc.Wkońcu byłemwtechnikumłączności. Radyjkozagrało i tak to się stało.Miała 16 lat. Od tamtej pory jesteśmy razem. Wrócił Pan i zaczął organizować studio nagrań u siebie w piwnicy. Wtedy w Polsce w sklepie muzycznym było trudno nawet o strunydogitary, niemówiąc ogitarachelek- trycznych(profesjonalnych:GibsonczyFender)czyin- strumentachklawiszowych,mikserach,wzmacniaczach czygłośnikach, byłopusto, a tammogłemkupićkażdy instrument, jakimi sięwymarzył. RyszardPoznakow- ski, kiedyposłuchał, jak śpiewam, stwierdził: „Jestem RysiekdlaCiebie. Tak jakTynikt nie śpiewa, a jamam wszufladziekompozycjędlaCiebie.NikttegowPolsce nie zaśpiewa, tylkoTy. Jakprzyjedziesznawakacjedo Polski,nagraszmitowWarszawie”.Pomyślałemsobie, że topewnie jedna z tychniezrealizowanychobietnic. Wróciłemnawakacje i nadrugi dzień telefon: „Jesteś w kraju, to czemu jeszcze nie ma Cię wWarszawie? Czekamy”. Pojechałem. Nagrałem „Słowa na wiatr”. Dał to do programu „Od Opola do Opola”, w którym piosenki się kwalifikowały do następnego festiwalu. I tak z marszu nagrał Pan płytę? Nawet dwie. Któregoś razuzadzwonił, żemamprzy- jechać doWarszawy, bo nagrywa właśnie płytę „Nie umiem zmieniać przyjaciół” i piosenki do musicalu „Ostry makijaż”, który był grany w Teatrze Syrena wWarszawie. Jak przyjechałem, to praktycznie bez przygotowanianagraliśmymojepiosenki,adodatkowo jeszcze dogrywałem chórki. Potem przyszła propozycja występowania z Tru- badurami. Tak.Okazałosię,żeKrzysztofKrawczyknieprzyjedzie zeStanówZjednoczonych.Zaproponowanomi,żebym zagrał znimi jedenkoncert. I...gramjużprawie 30 lat. Pana idolem jest… CzesławNiemen. Odbardzowielu lat. Taknie śpiewał nikt.Byłniesamowity.Jednymznajbardziejwzruszają- cychmomentówbyłmójkoncertprzebojówCzesława NiemenawkościelewStarychWasiliszkach,miejscu urodzeniaNiemena.Wrokpojegośmiercipojechaliśmy tam z Towarzystwem Miłośników Wilna i Kresów Wschodnich. Byłomagicznie i niesamowicie. Jeszcze potemkilka razy wracałem.

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz